Hej Kobietki
W dzisiejszym poście chcę Wam powiedzieć kilka słów na temat Gorących Nożyczek.
Pewnie część z Was już słyszała o tej metodzie strzyżenia.
Jest ona dostępna w nowoczesnych salonach fryzjerskich, jednak nadal mało powszechna.
Na początek opowiem Wam o moim pierwszym wrażeniu :)
Zaczęło się to tak że moja mama pojechała do jednego z Lubelskich zakładów fryzjerskich na podcięcie końców. (Na co dzień używa termoloków więc końcówki włosów ma strasznie popalone, poza tym włosy farbuje i robi trwałą – można sobie więc wyobrazić jaki jest stan włosów. )
Gdy wróciła do domu nie mogłam się nadziwić że włosy wyglądają tak ładnie.
O dziwo wyglądały na naprawdę zdrowe, co przy takich zniszczeniach jest naprawdę mega wyczynem.
Jestem przeciwniczką obcinania włosów, ponieważ strasznie się boję że nagle moje włosy znów będą krótkie. Mimo to, zachęcona wynikami mamy postanowiłam się umówić na wizytę.
Jak postanowiłam, tak uczyniłam ;) Pojechałam na umówioną wizytę , nie stchórzyłam ;p
Moje końce również zostały podcięte tytułowymi Gorącymi Nożyczkami
Co to w ogóle takiego pewnie część z Was spyta ?
Jak sama nazwa wskazuje są to nożyczki których powierzchnia tnąca się nagrzewa.
Ich przewaga nad zwykłymi nożyczkami polega na tym że temperatura podczas cięcia topi sam koniuszek włosa przez co go zamyka.
Ma to zapobiegać ponownemu rozdwojeniu się końców, utraty wilgoci z włosa oraz nadawać włosom sprężystości i połysku.
W internecie można znaleźć więcej informacji na ten temat, ja jednak podaję informacje od Pani fryzjerki czyli można powiedzieć że z pierwszej ręki ;)
Dla zainteresowanych :
Znalazłam cenę takich nożyc na stronie jednej z firm z zaopatrzeniem salonów fryzjerskich.
Kosztowały prawie 4 tysiące złotych, więc jest to sprzęt z górnej półki i wcale się nie dziwię że małe zakłady nie chcą tak inwestować.
Dodam jeszcze że cena samego podcięcia takimi nożyczkami w salonie to 50zł.
Moja opinia na temat efektów cięcia oraz dodatkowo o długości której się tak bardzo bałam
Moje włosy po licznych dekoloryzacjach ogólnie mają skłonności do rozdwajania się , są też nie równe ponieważ część z nich rośnie szybciej, część wolniej a część jest pourywana.
Cięcie metodą Thermocut wygląda identycznie jak w przypadku zwykłych nożyczek czyli to od fryzjerki zależy ile nam zetnie długości. Nie ma powodu aby gorącymi nożyczkami obcinać więcej niż normalnie.
Fryzjerka obcięła mi pojedyncze dłuższe włoski które wystawały i ścięła końce.
Oczywiście nie obcięła wszystkich rozdwojonych końców bo są one na różnej wysokości a ja nie zamierzam obcinać całej długości tylko po to żeby pozbyć się wszystkich brzydkich końców.
Po podcięciu, tych rozdwojonych włosów zostało tak niewiele że trzeba było się przyglądać żeby je znaleźć. Włosy zyskały wyraźniejszą linię oraz zdrowszy wygląd.
Tak wiem, ten sam efekt można osiągnąć obcinając również zwykłymi nożyczkami ale tutaj efekty mają być zauważalne po dłuższym czasie ;)
Włosy z długości nie skróciły się jakoś bardzo, choć te pojedyncze długie kikutki sprawiały wrażenie że są dłuższe. Widzę różnicę bo mam bzika na punkcie długości moich włosów, jednak nie jest ona bardzo drastyczna i sądzę że w ciągu miesiąca odzyskam straconą długość.
Muszę przyznać że moje wysokoporowate włosy ze skłonnością do rozdwajania się końcówek dość dobrze zareagowały na ścinanie gorącymi nożyczkami. W tej chwili minęły jakieś 2-3 tygodnie od cięcia a końce mają się nadal dobrze. Puki co nie widać aby się ponownie rozdwajały i mam nadzieję że tak zostanie.
Co do ich lepszego nawilżenia i sprężystości to szczerze mówiąc nie widzę poprawy.
Jak dla mnie jest tak samo jak przed obcięciem, więc tutaj obietnice nie zostały spełnione.
Moje włosy są jednak z natury suche, więc też cudów nie oczekuję i nie zamierzam się tego czepiać ;)
Podsumowując: Uważam że cena takiego strzyżenia wcale nie jest wygórowana i warto spróbować.
Ja jestem zadowolona i zamierzam co jakiś czas chodzić na takie podcinanie.
Oczywiście nie zbyt często bo chcę się dorobić odpowiedniej długości ;)
Ciekawa jednak jestem czy ktokolwiek kto miał cięte włosy takimi nożyczkami zauważył jakieś pozytywne efekty jeśli chodzi o utrzymanie nawilżenia włosa i inne obietnice ? Dajcie znać :)
nie slyszalam nigdy o takiej metodzie :)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam metoda jest jeszcze mało popularna ale pewnie za jakiś czas kiedy cena takich nożyczek spadnie to więcej salonów będzie miało w ofercie.
UsuńNigdy nie słyszałam o tej metodzie! Bardzo mnie zaciekawiłaś. Pozwoliłam sobie zaobserwować Twój blog, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :) Twój również bardzo ciekawy i widzę że też z powodzeniem testujesz Rosyjskie kosmetyki :) Ja mam ich już pół łazienki :D
UsuńO, musialabym sie wybrać na coś takiego :)
OdpowiedzUsuńHmm.. warto spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńSama mam troszkę zniszczone końcówki ;-/
Dziękuję za polecenie! ;-)
http://julialukaszek.blogspot.com/
Ciekawa sprawa, ale 50 zł za podcięcie to dużo i nie skusiłabym się. Ja u mojej fryzjerki płacę 15 zł i przy tym zostanę ;)
OdpowiedzUsuńRóżnica w cenie jest ale moje włosy są mocno zniszczone i zawsze po normalnym podcięciu bardzo szybko widzę że końce się ponownie rozdwajają a tutaj jest lepiej , dla tego uważam że warto czasem wydać te 50 zł . Szczególnie że robi się to raz na kilka miesięcy.
UsuńW niektórych salonach podcięcie zwykłymi nożyczkami także potrafi kosztować ok 50zł. :)
UsuńTeż nie słyszałam o tym, ale boję się podcinać włosy u fryzjera - to się u mnie zawsze niefortunnie kończy.
OdpowiedzUsuńTeż mam zawsze takie same obawy. Boje się fryzjerów i nożyczek w ich rękach jak ognia ;p Musiałam się jednak przełamać bo już nie ścinałam końców jakieś 2 lata
UsuńTez nie słyszałam o tym , ale obawiam się ze na moje końcówki to nie ma rady :) musiałabym sciachać włosy do ramion :)
OdpowiedzUsuńNo tak. U mnie to też niemożliwe aby w tej chwili pozbyć się wszystkich brzydkich końców bo są na różnych wysokościach i też mniej więcej do ramion bym musiała ciąć. Jednak jeśli raz na kilka miesięcy będę ścinać po 2 cm to kiedyś w końcu się ich pozbędę ;)
Usuńkurcze ciekawe czy u mnie jest to dostepne :)
OdpowiedzUsuńchociaz ja to pewnie msialabym sie do lysa obciac hehe
co powiesz na wzajemną obserwację??
rozmaitowo.blogspot.com
Aj tam do łysa. Ja będę podcinać co kilka miesięcy i myślę że za około 2 lata moje włosy będą w końcu takie jakich zawsze chciałam :) Przynajmniej taką mam nadzieję
Usuńja co 3miesiace podcinam i niestety-to co ma byc juz dobre do nastepnego przycinania siecrozdwaja ;) Obserwuje :)
UsuńNo właśnie ja przy normalnych nożyczkach też tak mam że zaraz znów się rozdwajają końce. Tutaj jest inaczej, te które są podcięte thermocut nie rozdwajają się , przynajmniej na razie więc jestem dobrej myśli :)
Usuń50 zł to całkiem niezła cena, myślę, że warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej metodzie. Ciekawe, czy rzeczywiście ma to taki wpływ na włosy. :) Mam osobistą fryzjerkę (przyszła teściowa, o ile nic się nie zmieni :D) i ona takiego sprzętu jak na razie nie posiada. Muszę podpytać czy chociaż o tym już słyszała. :D
OdpowiedzUsuńhehe no może się nie zmieni ;p U mnie z wypisanych obietnic spełniona została ta o nierozdwajaniu się końcówek które zostały takimi nożyczkami podcięte. Reszta to raczej chwyt marketingowy no chyba że moje włosy są jakieś oporne i dla tego nie zauważyłam lepszego nawilżenia i sprężystości ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej metodzie ciekawe jakby się sprawdziłą u mnie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej metodzie. Przyznam, że to ciekawe zwłaszcza dla osób o długich włosach. Ja sama mam dość krótkie i tak czy tak często podcinam;)
OdpowiedzUsuńW przypadku krótkich włosów końce i tak są regularnie ścinane więc bez sensu dopłacać za thermocut :)
Usuńhorrendalnie drogie, ale dobry patent :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wpis o dobrych i mądrych kampaniach powiązanych z ciuchami :)
http://www.littlecupofart.pl/2015/04/kampanie-na.html
Ciekawy sposób, może na moje rozdwajające się końcówki by to pomogło. Chociaż moje się też łamią, więc nie wiem jak by to było :) Nie wiedziałam, że takie coś istnieje :D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad takim obcięciem włosów,mimo iż nie mam za dużych problemów z rozdwajającymi się końcówkami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa metoda :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że nie widzisz za bardzo różnicy w nawilżeniu i sprężystości. Ja ścinam włosy regularnie gorącymi nożyczkami w Studio Tamka i jak na Warszawę, to cena jest spoko, ale do rzeczy...
OdpowiedzUsuńKońcówki podcinam raz na 2-3 miesiące tymi nożyczkami (od roku) i przyznam, że moje loki, jak zawsze były szorstkie w dotyku, tak teraz są sprężyste i mięciutkie :)
Tak jak pisałam we wpisie, to było wrażenie po 1 razie i wtedy nie widziałam żadnej poprawy. Nie znaczy to rzecz jasna, że po dłuższym czasie tak jak u Ciebie nie zauważyłabym nadal zmian.
UsuńJa cały czas zapuszczam włosy i ich nie podcinam zbyt często, więc fajnie że napisałaś o swoich efektach długoterminowych.
Tak jak pisałam we wpisie, to było wrażenie po 1 razie i wtedy nie widziałam żadnej poprawy. Nie znaczy to rzecz jasna, że po dłuższym czasie tak jak u Ciebie nie zauważyłabym nadal zmian.
UsuńJa cały czas zapuszczam włosy i ich nie podcinam zbyt często, więc fajnie że napisałaś o swoich efektach długoterminowych.