Jak widzicie, dziś zabieram Was w podróż do krainy kwitnącej wiśni :)
Co ciekawe, marka Yasumi nie jest marką azjatycką, za to jej receptury i sama idea są mocno inspirowane tamtejszą kulturą.
Trzeba przyznać, że aktualnie kobiety są coraz bardziej świadome w kwestii tego, co jest dla nich dobre, a azjatyckie rytuały pielęgnacyjne goszczą już w wielu polskich domach. Częściowo za sprawą książki "Sekrety urody Koreanek" zwiększył się też popyt na azjatyckie kosmetyki. Osobiście cieszy mnie więc, że również polskie firmy chcą czerpać z tejże kultury i wychodzą naprzeciw oczekiwaniom kobiet, tworząc swojego rodzaju alternatywę, dla zagranicznych produktów.
Dziś chcę Wam przedstawić dwa produkty Yasumi z serii ryżowej - Rice, której zostałam szczęśliwą posiadaczką :)
Delikatny żel myjący przeznaczony do każdego rodzaju cery, nawet
delikatnej i wrażliwej. Doskonale oczyszcza, wygładza i matuje skórę.
Świetnie nadaje się do porannej pielęgnacji twarzy, dając uczucie
odświeżenia.
Skrobia ryżowa zawarta w żelu doskonale absorbuje nadmiar sebum i reguluje pracę gruczołów łojowych, dzięki czemu skóra pozostaje matowa przez wiele godzin. Dodatkowo zwęża pory i nie wysusza skóry. Kompleks BiowhiteTM jest kombinacją ekstraktów roślinnych redukujących przebarwienia i rozjaśniających skórę, dzięki czemu skóra będzie jasna i promienna. Pomaga pozbyć się plam pigmentacyjnych oraz zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami. Zawartość mentolu daje odczucie chłodzenia i odświeżenia, działając przeciwzapalnie i antybakteryjne.
Po zastosowaniu YASUMI Rice Cleansig Gel skóra jest matowa i wygładzona, a także świeża i promienna.
Rice Cleansing Gel - 200 ml
Cena - 59 zł na stronie producenta
Buteleczka, w której zamknięty jest żel, wykonana została z solidnego i dość twardego (ale delikatnie uginającego się pod naciskiem) plastiku.
Żel spadł mi już 3 razy na płytki w łazience z wysokości ponad metra i nic mu się nie stało :> (tak wiem, gapa jestem). Dodatkowo jest też wyposażona w bardzo wygodną pompkę, która świetnie pracuje i się nie zacina.
Jedna pompka żelu z powodzeniem wystarcza na umycie całej twarzy, a nawet zostaje jeszcze nadmiar na dekolt.
Nawet tuż po botoksie używałam tego żelu do mycia twarzy i nie zauważyłam żadnych podrażnień.
Nie wysusza też skóry i tu chcę poświęcić chwilkę na dłuższy opis.
Moja cera jest mieszana, czyli mocno się przetłuszcza w strefie T. Nie od dziś wiadomo, że większość polskich producentów zaleca w strefie tłustej stosowanie produktów, które lekko wysuszają cerę i przyznaję się, że sama dość długo ich używałam.
Kiedy przeszłam na żel Yasumi, od razu zauważyłam, że nie doświadczam przy nim efektu przesuszenia, co było dla mnie dość sporą odmianą. Po około 2 tygodniach moja skóra "zaczęła lekko panikować" i pojawiło się na twarzy kilku nieprzyjaciół. Postanowiłam wtedy, że nie przerwę stosowania żelu Yasumi a jedynie dokładałam do niego przez 2 dni innego żelu o właściwościach lekko wysuszających. Po 2 dniach wróciłam jednak do stosowania Yasumi solo i od tej pory podobny incydent się nie powtórzył :)
Skóra za to dziękuje mi każdego dnia, a okazuje swą wdzięczność między innymi brakiem suchych skórek, z którymi kiedyś dość często się borykałam. Zmniejszyła się też widoczność porów a pomimo iż po użyciu żelu skóra jest wyraźnie matowa, to nie ma tu uczucia ściągnięcia.
Nie miałam co prawda większych przebarwień, bo mało przebywałam w tym roku na słońcu, jednak koloryt cery jest naprawdę ładny i jednolity :)
Skład / INCI: AQUA (WATER), GLYCERIN, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, ALCOHOL DENAT., TRIETHANOLAMINE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, DECYL GLUCOSIDE, PHENOXYETHANOL, LAURYL GLUCOSIDE, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, SAXIFRAGA SARMENTOSA EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) FRUIT EXTRACT, CAPRYLYL GLYCOL, PARFUM (FRAGRANCE), CHLORPHENESIN, ORYZA SATIVA (RICE) STARCH, DISODIUM EDTA, BUTYLENE GLYCOL, MENTHOL, SODIUM METABISULFITE, SODIUM SULFITE, MORUS BOMBYCIS ROOT EXTRACT, SCUTELLARIA BAICALENSIS ROOT EXTRACT, BENZYL BENZOATE, HYDROLYZED RICE PROTEIN, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, XANTHAN GUM, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE.
Co ciekawe, marka Yasumi nie jest marką azjatycką, za to jej receptury i sama idea są mocno inspirowane tamtejszą kulturą.
Trzeba przyznać, że aktualnie kobiety są coraz bardziej świadome w kwestii tego, co jest dla nich dobre, a azjatyckie rytuały pielęgnacyjne goszczą już w wielu polskich domach. Częściowo za sprawą książki "Sekrety urody Koreanek" zwiększył się też popyt na azjatyckie kosmetyki. Osobiście cieszy mnie więc, że również polskie firmy chcą czerpać z tejże kultury i wychodzą naprzeciw oczekiwaniom kobiet, tworząc swojego rodzaju alternatywę, dla zagranicznych produktów.
Dziś chcę Wam przedstawić dwa produkty Yasumi z serii ryżowej - Rice, której zostałam szczęśliwą posiadaczką :)
Skrobia ryżowa zawarta w żelu doskonale absorbuje nadmiar sebum i reguluje pracę gruczołów łojowych, dzięki czemu skóra pozostaje matowa przez wiele godzin. Dodatkowo zwęża pory i nie wysusza skóry. Kompleks BiowhiteTM jest kombinacją ekstraktów roślinnych redukujących przebarwienia i rozjaśniających skórę, dzięki czemu skóra będzie jasna i promienna. Pomaga pozbyć się plam pigmentacyjnych oraz zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami. Zawartość mentolu daje odczucie chłodzenia i odświeżenia, działając przeciwzapalnie i antybakteryjne.
Po zastosowaniu YASUMI Rice Cleansig Gel skóra jest matowa i wygładzona, a także świeża i promienna.
Rice Cleansing Gel - 200 ml
Cena - 59 zł na stronie producenta
Od kiedy tylko żel trafił w moje ręce, regularnie korzystam z niego podczas codziennego oczyszczania skóry.
Stosuję
go 2 razy dziennie od ponad 1,5 miesiąca - rano i wieczorem. Sądzę więc, że
czas już, aby podzielić się z Wami szczegółową opinią :)
Żel jest baaardzo gęsty. Naprawdę, na tle innych znanych mi żeli ten się stanowczo wyróżnia swoją konsystencją. Jest tak gęściutki, że po wyciśnięciu go na dłoń, możecie obracać ją we wszystkie strony a żel i tak pozostanie na swoim miejscu :>
Seria Rice ma dość specyficzny zapach. Mnie przypomina on kleik ryżowy z dużą ilością cukru :D
Wspominałam Wam już o tym zapachu przy okazji ulubieńców, gdzie znalazły się oba produkty, które dziś postanowiłam dokładniej przybliżyć :)
Żel jest baaardzo gęsty. Naprawdę, na tle innych znanych mi żeli ten się stanowczo wyróżnia swoją konsystencją. Jest tak gęściutki, że po wyciśnięciu go na dłoń, możecie obracać ją we wszystkie strony a żel i tak pozostanie na swoim miejscu :>
Seria Rice ma dość specyficzny zapach. Mnie przypomina on kleik ryżowy z dużą ilością cukru :D
Wspominałam Wam już o tym zapachu przy okazji ulubieńców, gdzie znalazły się oba produkty, które dziś postanowiłam dokładniej przybliżyć :)
Buteleczka, w której zamknięty jest żel, wykonana została z solidnego i dość twardego (ale delikatnie uginającego się pod naciskiem) plastiku.
Żel spadł mi już 3 razy na płytki w łazience z wysokości ponad metra i nic mu się nie stało :> (tak wiem, gapa jestem). Dodatkowo jest też wyposażona w bardzo wygodną pompkę, która świetnie pracuje i się nie zacina.
Jedna pompka żelu z powodzeniem wystarcza na umycie całej twarzy, a nawet zostaje jeszcze nadmiar na dekolt.
Wydajność - Dotychczasowe zużycie żelu w przeciągu niecałych 2 miesięcy
użytkowania to trochę ponad 3 cm z wysokości buteleczki, więc średnio
wychodzi 1,5 do 2 cm na miesiąc. W celach orientacyjnych powiem Wam, że
zostało mi jeszcze 8cm żelu, co oznacza, że w sumie jeden taki żel, przy regularnym stosowaniu 2 razy dziennie wystarczy nam na około 5-7 miesięcy.
Nie często mi się to zdarza, ale zgadzam się ze wszystkimi podpunktami !
Żel świetnie oczyszcza, matowi cerę i jest dla niej bardzo łagodny. Nawet tuż po botoksie używałam tego żelu do mycia twarzy i nie zauważyłam żadnych podrażnień.
Nie wysusza też skóry i tu chcę poświęcić chwilkę na dłuższy opis.
Moja cera jest mieszana, czyli mocno się przetłuszcza w strefie T. Nie od dziś wiadomo, że większość polskich producentów zaleca w strefie tłustej stosowanie produktów, które lekko wysuszają cerę i przyznaję się, że sama dość długo ich używałam.
Kiedy przeszłam na żel Yasumi, od razu zauważyłam, że nie doświadczam przy nim efektu przesuszenia, co było dla mnie dość sporą odmianą. Po około 2 tygodniach moja skóra "zaczęła lekko panikować" i pojawiło się na twarzy kilku nieprzyjaciół. Postanowiłam wtedy, że nie przerwę stosowania żelu Yasumi a jedynie dokładałam do niego przez 2 dni innego żelu o właściwościach lekko wysuszających. Po 2 dniach wróciłam jednak do stosowania Yasumi solo i od tej pory podobny incydent się nie powtórzył :)
Skóra za to dziękuje mi każdego dnia, a okazuje swą wdzięczność między innymi brakiem suchych skórek, z którymi kiedyś dość często się borykałam. Zmniejszyła się też widoczność porów a pomimo iż po użyciu żelu skóra jest wyraźnie matowa, to nie ma tu uczucia ściągnięcia.
Skład / INCI: AQUA (WATER), GLYCERIN, SODIUM LAURETH SULFATE, COCAMIDOPROPYL BETAINE, ALCOHOL DENAT., TRIETHANOLAMINE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, DECYL GLUCOSIDE, PHENOXYETHANOL, LAURYL GLUCOSIDE, PEG-7 GLYCERYL COCOATE, SAXIFRAGA SARMENTOSA EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) FRUIT EXTRACT, CAPRYLYL GLYCOL, PARFUM (FRAGRANCE), CHLORPHENESIN, ORYZA SATIVA (RICE) STARCH, DISODIUM EDTA, BUTYLENE GLYCOL, MENTHOL, SODIUM METABISULFITE, SODIUM SULFITE, MORUS BOMBYCIS ROOT EXTRACT, SCUTELLARIA BAICALENSIS ROOT EXTRACT, BENZYL BENZOATE, HYDROLYZED RICE PROTEIN, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, XANTHAN GUM, ETHYLHEXYLGLYCERIN, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE.
Odżywczy krem przeznaczony do każdego rodzaju cery. Silnie regeneruje i wygładza skórę, a dodatkowo ujędrnia ją i uelastycznia.
Krem jest bogatym źródłem antyoksydantów, które chronią skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, a jednocześnie opóźniają procesy starzenia się skóry. Witamina E i kwasy tłuszczowe zawarte w otrębach ryżowych chronią przed wolnymi rodnikami oraz ochraniają włókna kolagenowe. Olej jojoba oraz olej ze słodkich migdałów silnie odżywiają i poprawiają kondycję skóry, utrzymują jej prawidłowe nawilżenie oraz działają zmiękczająco i wygładzająco. Kompleks BiowhiteTM jest kombinacją ekstraktów roślinnych redukujących przebarwienia i rozjaśniających skórę, dzięki czemu skóra będzie jasna i promienna. Zarówno otręby ryżowe jak i oleje powodują, że krem może być stosowany do pielęgnacji cery delikatnej i wrażliwej.
Regularne stosowanie YASUMI Rice Face Cream sprawia, że skóra jest odżywiona i wygładzona, a także jasna i promienna.
Rice Face Cream - 50ml
Cena - 75zł na stronie producenta
Krem jest bogatym źródłem antyoksydantów, które chronią skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, a jednocześnie opóźniają procesy starzenia się skóry. Witamina E i kwasy tłuszczowe zawarte w otrębach ryżowych chronią przed wolnymi rodnikami oraz ochraniają włókna kolagenowe. Olej jojoba oraz olej ze słodkich migdałów silnie odżywiają i poprawiają kondycję skóry, utrzymują jej prawidłowe nawilżenie oraz działają zmiękczająco i wygładzająco. Kompleks BiowhiteTM jest kombinacją ekstraktów roślinnych redukujących przebarwienia i rozjaśniających skórę, dzięki czemu skóra będzie jasna i promienna. Zarówno otręby ryżowe jak i oleje powodują, że krem może być stosowany do pielęgnacji cery delikatnej i wrażliwej.
Regularne stosowanie YASUMI Rice Face Cream sprawia, że skóra jest odżywiona i wygładzona, a także jasna i promienna.
Rice Face Cream - 50ml
Cena - 75zł na stronie producenta
Krem przychodzi do nas zapakowany w biało beżowy kartonik, na którym znajdują się wszelkie niezbędne informacje.
Wewnątrz znajduje się klasyczne, ale zarazem nowoczesne, biało srebrne opakowanie wykonane z twardego plastiku imitującego szkło.
Aby ułatwić stosowanie kremu, producent wyposażył opakowanie w wygodną pompkę, która posiada również blokadę przed przypadkowym naciśnięciem górnej części (przydatna funkcja, jeśli chcecie zabrać swój krem w podróż).
Zapach jest niemalże identyczny, jak w przypadku żelu, czyli pachnie słodkim ryżem.
Konsystencja kremu jest stosunkowo gęsta, ale zarazem kremowa i bardzo przyjemnie się rozprowadza po skórze. Nie ma tu mowy o żadnej tłustości czy lepkości.
Wchłania się świetnie i dosłownie po chwili uczucie wilgoci znika ze skóry, a pozostaje na niej jedynie delikatnie satynowa, gładka powłoczka.
Jedna pompka dozuje odpowiednią ilość produktu do posmarowania twarzy. Jeśli więc chcecie użyć kremu również w okolicach dekoltu oraz szyi, będziecie potrzebować 2 pompek.
Wydajność - Opakowanie wykonane jest tak, że ciężko sprawdzić ile kremu znajduje się jeszcze wewnątrz. Jeśli jednak spojrzy się pod mocne światło, to można dostrzec różnicę w miejscu, w którym kończy się krem a pozostaje pusta prestrzeń.
U mnie jest to aktualnie około pół opakowania, jednak nie sprawdziłam tego na samym początku, więc nie wiem, czy krem był do samego dna, czy może mechanizm znajdował się trochę wyżej.
Tak jak w przypadku żelu, nie mam się właściwie do czego przyczepić.
Krem fajnie nawilża skórę i jej przy tym nie obciąża. Pomimo iż uczucie na skórze jest satynowe i jakby wygładzające, to nie zapycha. Nie powoduje wysypu zaskórników, a wręcz mam wrażenie, że pojawia się ich mniej niż dotychczas.
Dzięki swojej lekkiej i szybko wchłaniającej formule ten krem nadaje się również pod makijaż i bardzo często tak go właśnie stosuję.
Jedyny minus, jaki zauważyłam, to fakt, iż pozostałości kremu po aplikacji, które znajdują się jakby w środku dozownika, lekko zasychają i kiedy używam kremy po kilku godzinach od ostatniego razu, wraz z porcją kremu pojawia się niewielki "glutek" powstały z podeschniętego produktu. To akurat kwestia już samego opakowania i tego, że nie posiada ono dodatkowego korka. Jest to jednak drobna wada i właściwie nie przeszkadza w użytkowaniu produktu.
Skład / INCI : AQUA (WATER), OCTYLDODECANOL, DECYL OLEATE, GLYCERIN, GLYCERYL STEARATE, CETEARYL ALCOHOL, ORYZA SATIVA (RICE) POWDER, COCOCAPRYLATE, CETEARETH-20, MICROCRYSTALLINE CELLULOSE, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, CETEARETH-12, PHENOXYETHANOL, SAXIFRAGA, SARMENTOSA EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) FRUIT EXTRACT, DIMETHICONE, POLYACRYLATE-13, DISODIUM EDTA, CELLULOSE GUM, POLYISOBUTENE, BUTYLENE GLYCOL, XANTHAN GUM, CHLORPHENESIN, TOCOPHERYL ACETATE, SODIUM METABISULFITE, SODIUM SULFITE, MORUS BOMBYCIS ROOT EXTRACT, PARFUM (FRAGRANCE), SCUTELLARIA BAICALENSIS ROOT EXTRACT, POLYSORBATE 20, SORBITAN ISOSTEARATE, BENZYL BENZOATE, TOCOPHEROL, COUMARIN, HYDROGENATED PALM, GLYCERIDES CITRATE.
Oba produkty sprawdzają się idealnie w mojej codziennej pielęgnacji.
Polecam tę serię każdej kobiecie, która nie chce męczyć swojej skóry produktami wysuszającymi, nawet w przypadku cer tłustych czy mieszanych. Nie martwcie się. To, że nie będziecie wysuszać skóry, to nie minus, to ogromna zaleta i jeśli tylko pozwolicie przestawić się cerze na dobrą pielęgnację, to zobaczycie, że będzie Wam za to wdzięczna.
Ja widzę ogromną poprawę w nawilżeniu cery oraz w braku suchych skórek.
Cera jest gładsza i ostatnio nawet częściej chodzę bez makijażu :D
Ani trochę nie żałuję, że zaufałam Yasumi i bardzo się cieszę, że dostałam się do programu recenzentek, dzięki któremu miałam możliwość poznać tę wspaniałą serię produktów :)
Znacie kosmetyki lub korzystacie z usług Instytutów kosmetycznych Yasumi ?
Wewnątrz znajduje się klasyczne, ale zarazem nowoczesne, biało srebrne opakowanie wykonane z twardego plastiku imitującego szkło.
Aby ułatwić stosowanie kremu, producent wyposażył opakowanie w wygodną pompkę, która posiada również blokadę przed przypadkowym naciśnięciem górnej części (przydatna funkcja, jeśli chcecie zabrać swój krem w podróż).
Zapach jest niemalże identyczny, jak w przypadku żelu, czyli pachnie słodkim ryżem.
Konsystencja kremu jest stosunkowo gęsta, ale zarazem kremowa i bardzo przyjemnie się rozprowadza po skórze. Nie ma tu mowy o żadnej tłustości czy lepkości.
Wchłania się świetnie i dosłownie po chwili uczucie wilgoci znika ze skóry, a pozostaje na niej jedynie delikatnie satynowa, gładka powłoczka.
Jedna pompka dozuje odpowiednią ilość produktu do posmarowania twarzy. Jeśli więc chcecie użyć kremu również w okolicach dekoltu oraz szyi, będziecie potrzebować 2 pompek.
Wydajność - Opakowanie wykonane jest tak, że ciężko sprawdzić ile kremu znajduje się jeszcze wewnątrz. Jeśli jednak spojrzy się pod mocne światło, to można dostrzec różnicę w miejscu, w którym kończy się krem a pozostaje pusta prestrzeń.
U mnie jest to aktualnie około pół opakowania, jednak nie sprawdziłam tego na samym początku, więc nie wiem, czy krem był do samego dna, czy może mechanizm znajdował się trochę wyżej.
Krem fajnie nawilża skórę i jej przy tym nie obciąża. Pomimo iż uczucie na skórze jest satynowe i jakby wygładzające, to nie zapycha. Nie powoduje wysypu zaskórników, a wręcz mam wrażenie, że pojawia się ich mniej niż dotychczas.
Dzięki swojej lekkiej i szybko wchłaniającej formule ten krem nadaje się również pod makijaż i bardzo często tak go właśnie stosuję.
Jedyny minus, jaki zauważyłam, to fakt, iż pozostałości kremu po aplikacji, które znajdują się jakby w środku dozownika, lekko zasychają i kiedy używam kremy po kilku godzinach od ostatniego razu, wraz z porcją kremu pojawia się niewielki "glutek" powstały z podeschniętego produktu. To akurat kwestia już samego opakowania i tego, że nie posiada ono dodatkowego korka. Jest to jednak drobna wada i właściwie nie przeszkadza w użytkowaniu produktu.
Skład / INCI : AQUA (WATER), OCTYLDODECANOL, DECYL OLEATE, GLYCERIN, GLYCERYL STEARATE, CETEARYL ALCOHOL, ORYZA SATIVA (RICE) POWDER, COCOCAPRYLATE, CETEARETH-20, MICROCRYSTALLINE CELLULOSE, ORYZA SATIVA (RICE) BRAN OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS (JOJOBA) SEED OIL, CETEARETH-12, PHENOXYETHANOL, SAXIFRAGA, SARMENTOSA EXTRACT, VITIS VINIFERA (GRAPE) FRUIT EXTRACT, DIMETHICONE, POLYACRYLATE-13, DISODIUM EDTA, CELLULOSE GUM, POLYISOBUTENE, BUTYLENE GLYCOL, XANTHAN GUM, CHLORPHENESIN, TOCOPHERYL ACETATE, SODIUM METABISULFITE, SODIUM SULFITE, MORUS BOMBYCIS ROOT EXTRACT, PARFUM (FRAGRANCE), SCUTELLARIA BAICALENSIS ROOT EXTRACT, POLYSORBATE 20, SORBITAN ISOSTEARATE, BENZYL BENZOATE, TOCOPHEROL, COUMARIN, HYDROGENATED PALM, GLYCERIDES CITRATE.
Polecam tę serię każdej kobiecie, która nie chce męczyć swojej skóry produktami wysuszającymi, nawet w przypadku cer tłustych czy mieszanych. Nie martwcie się. To, że nie będziecie wysuszać skóry, to nie minus, to ogromna zaleta i jeśli tylko pozwolicie przestawić się cerze na dobrą pielęgnację, to zobaczycie, że będzie Wam za to wdzięczna.
Ja widzę ogromną poprawę w nawilżeniu cery oraz w braku suchych skórek.
Cera jest gładsza i ostatnio nawet częściej chodzę bez makijażu :D
Ani trochę nie żałuję, że zaufałam Yasumi i bardzo się cieszę, że dostałam się do programu recenzentek, dzięki któremu miałam możliwość poznać tę wspaniałą serię produktów :)
Znacie kosmetyki lub korzystacie z usług Instytutów kosmetycznych Yasumi ?
Mam już tą serię na swojej chciejliście :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy nic z tej firmy, w sumie to chyba, o dziwo, pierwszy raz o nim słyszę :D
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że przyczyniłam się do poznania marki :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji używać produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej znałam tylko ich Konjac Sponge ale już się przekonałam, że warto poznać bliżej również kosmetyki :)
UsuńZ przyjemnością włączyłabym je do mojej codziennej pielęgnacji, ale zapasy czekają :)
OdpowiedzUsuńOj tak, znam to doskonale :P Ja jednak momentalnie odstawiłam prawie wszystko czego używałam, kiedy zaczęłam stosować Yasumi :>
UsuńŁadnie wygląda ta seria. Jeżeli kompleksowo dbamy o skórę warto pomyśleć również o uzdatnieniu wody którą pielęgnujemy skórę tak aby twarda woda nie zniweczyła pozytywnych efektów jakie dają kosmetyki.Mogę polecić filtr prysznicowy z systemem kdf - jest bardzo ważnym elementem mojej strategii pielęgnacyjnej.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz :) Ja na szczęście nie mam mocno twardej wody, ale faktycznie taki filtr może być fajnym uzupełnieniem naszej codziennej pielęgnacji. Ja bym jednak musiała zamontować też w umywalce, bo to z niej głównie korzystam przy oczyszczaniu skóry. W słuchawce prysznicowej przydałby się jednak filtr dla pielęgnacji włosków :)
UsuńJejku idealne produkty :) Trzeba w końcu zainwestować w dobre kosmetyki :) Skóra na pewno się odwdzięczy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Warto czasem wydać troszkę więcej zwłaszcza, że ta seria wcale nie jest aż tak droga i chyba każdy może sobie na nią pozwolić. Szczególnie biorąc pod uwagę, że np. żel wystarczy nam na kilka miesięcy.
UsuńZestaw prezentuje się fenomenalnie. Z przyjemnością bym go wypróbowała!
OdpowiedzUsuńW dodatku świetnie działa a nie tylko się prezentuje :)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tej marce. Kiedyś myślałam, że to kosmetyki azjatyckie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że żel sprawdziły się u mnie równie dobrze, co do kremu nie wiem, ale właściwie to też chętnie bym go wypróbowała :)
No w pewnym sensie można powiedzieć, że tak jest :) W końcu te produkty są inspirowane azjatyckimi recepturami :)
UsuńOba kosmetyki prezentują się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńCzytam o kleiku ryżowym i od razu robię się głodna :D
OdpowiedzUsuńProdukty wydają się być niezwykle ciekawe :)
Hihi :D Oj, to tylko żebyś nie zjadła, jeśli ta seria kiedyś trafi w Twoje ręce :P
UsuńMarkę znam,ale jeszcze nie miałam okazji używać ich produktów. Ale zapewne się to zmieni po tak ciekawym opisie żelu :)
OdpowiedzUsuńWarto się z nimi zapoznać :)
UsuńJa z Yasumi miałam okazję testować tylko maseczki, które były bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńOoo. Nawet nie wiedziałam, że mają maseczki ^^ Jak skończę swój zapas to sprawdzę co ciekawego mają w ofercie :)
UsuńJakoś nie mogę się przekonać do kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńA czemu ? Jest jakiś powód ? :)
Usuńchciałabym przetestować
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJuż sam wygląd mnie zachwycił ! A jak przeczytałam jakie ma działanie od razu zapragnęłam je w swojej kosmetyczce ☻♥
OdpowiedzUsuńDla mnie to była ogromna zmiana na lepsze :)
UsuńNie wydałabym tyle kasy na żel ;)
OdpowiedzUsuńTo jest oczywiście Twój wybór ale ja biorąc pod uwagę wydajność - około pół roku uważam, że 10 zł na miesiąc za dobry produkt, wcale nie jest tak wysoką kwotą.
UsuńNie jest to zakup, który robi się co miesiąc a raz na dłuższy czas.
Gdybyś miała możliwość płacić 10 zł raz w miesiącu za bardzo dobry żel, to pewnie byś się na niego skusiła bez większego zastanowienia :) Tu jest jedynie taki minus, że trzeba tę większą kwotę wydać od razu ale masz później pielęgnację na kilka dobrych miesięcy.